DUCHOWOŚĆ W MIEJSCU PRACY

Duchowość jest trudna do zdefiniowania słowami.Łacińskie pochodzenie słowa duch to spirare, co oznacza, „oddychać”. Dosłownie można powiedzieć,że jesteśmy przez to żywi, oddychamy i jest to nasza siła życiowa. Praca jest większą częścią naszego życia. Warto się jej przyglądnąć jako swoistej duchowej ścieżce i dbać o nią,robiąc trening dla swojego ducha. Zaskakujące jest,że bardziej dbamy o trening swojego ciała a mniej o ducha.

Aby uczynić duchowość w miejscu pracy choć trochę zrozumiałą to sprowadzam ją do uczenia się i podejmowania trudu bycia bardziej opiekuńczym i współczującym z innymi pracownikami, bossami, podwładnymi i klientami.Chodzi o wrażliwość, swoistą uczciwość ( bo tak trzeba zrobić), bycie zgodnym ze swoimi wartościami i bycie prawdziwym.

Duchowość w miejscu pracy może odnosić się do prób danej osoby, aby pełniej żyć w miejscu, gdzie spędza dużą część swojego życia. Pełniej żyć to wspierać samego siebie jak też innych, gdy jest się liderem czy szefem zespołu.

Czy można stworzyć jakiś przewodnik, wytyczne dla osób chcących iść tą ścieżką osobistego rozwoju duchowego? Oto 4 moje zasady.

  1. NIE BĄDŹ SOBĄ…. POZNAWAJ SIEBIE.

Poznawanie siebie to zadawanie sobie właściwych pytań.

Jak chcesz być postrzegany, zapamiętany jako profesjonalista czy lider ?

Wszystkie duchowe procesy wzrostu dotyczą samoświadomości, aby stać się bardziej świadomym w tym co robimy, jak siebie widzimy, jak mogą nas widzieć inni, nasze reakcje na wydarzenia i to co z tym robimy.

Poświęć chwilę pod koniec dnia. Usiądź w ustronnym, cichym miejscu aby zastanowić się jakim liderem chcesz być, tak byś mógł żyć w zgodzie z samym sobą.

Poświęć chwilę rano, aby zastanowić się jakim profesjonalistą czy liderem chcesz być ..bo chcę to najważniejsze słowo świata. A chcieć to wpływać na przebieg wydarzeń.

  1. BĄDŹ AUTENTYCZNY. BĄDŹ PRAWDZIWY.

Autentyczność oznacza działanie w zgodzie ze swoimi najgłębszymi wartościami i nie granie żadnej innej roli, nie przywdziewanie maski na swoją prawdziwą twarz. Więcej możemy się nauczyć z obserwacji samego siebie niż z tego co mówimy. Począwszy od tego jak się zachowujemy i jaką przyjmujemy postawę kiedy pokazujemy swoje prawdziwe oblicze. Wielu menedżerów przyjmuje rolę lidera i zaczynają zarządzać z pozycji siły, wyższości i kontroli. Nie chcą ( czasami twierdzą, że nie mogą ) pokazać ludzkiej twarzy i też nie chcą widzieć pracowników z ludzką twarzą. Wierzę jednak i znam osobiście takich managerów i liderów, którzy są autentyczni, pokorni, skromni a przy tym silni duchem. Nie przeszkadza im to w byciu efektywnym w przewodzeniu swojemu zespołowi.

Jest to prawdziwe wyzwanie,aby być autentycznym i być zgodnym z tym w co się wierzy. Większość ludzi uważa, że jeśli będą oni autentyczni w miejscu pracy, jeśli mówią to, co naprawdę myślą, to będzie to koniec ich kariery. Wierzę jednak, że jeśli tego nie zrobimy to tak jakbyśmy codziennie zaprzedawali się diabłu i sprzedawali kawałki swojej duszy każdego dnia. Przez to stajemy się nieautentyczni, to osłabia naszą wewnętrzną siłę i twórczą kreatywność. Mówiąc wprost, nasz duch słabnie a wraz z nim nasza codzienna motywacja do pozostania w takim miejscu pracy. Zmniejsza to także nasze poczucie zaangażowania w to co robimy.

Nie ma pozytywnego przepływu i nie możemy wykonać tego za co nam płacą i z przyjemnością i wysoką jakością. Warto zacząć eksperymentować z naszą autentycznością. Pokazywać więcej człowieczeństwa w tym co robimy.

Będziesz zaskoczony pozytywną reakcją tych, którzy to zobaczą, poczują i doświadczą. Ważne jest też tworzenie odpowiedniego klimatu, w którym pracownicy są zachęcani, aby zachowywać się autentycznie i zgodnie ze swoimi osobistymi wartościami. Oznacza to, że powinni oni czuć się komfortowo w wyrażaniu swoich emocji, przeżywaniu uczuć i wypowiadaniu swoich myśli i idei. I wbrew powszechnej opinii, pokorze i autentyczności zacznie towarzyszyć chęć tworzenia organizacji silnej duchem jego pracowników. To podnosi morale wszystkich i tworzy trwałą wartość dla organizacji. Jest to też o wiele potężniejsze narzędzie do sukcesu, niż na pozór silne ego części managerów czy liderów.

  1. SZACUNEK i AKCEPTACJA.

Jest tylko to co widzisz i do czego jesteś przekonany na stan tu i teraz. Tak też tworzy się decyzja o szacunku do samego siebie a każda decyzja którą podejmujemy świadczy o naszym stosunku do samego siebie.

Na pozór może to być ryzykowne a może nawet niestosowne mówić o duchowości w miejscu pracy. Prawda jest taka, ze trudno ukryć w pracy swoją duchowość, swojego ducha jako przewodnią siłę do działania. To jest wykładnia naszej spójności i autentyczności. Skoro tak jest to nie ma sensu aby ukrywać to co jest naszym nieoszlifowanym diamentem, naszą mocą.

To, co wydaje się działać najlepiej to tworzenie atmosfery zaufania i otwartości w połączeniu z akceptacją poglądów i pomysłów, które różnią się od Twoich własnych. Następnie, jeśli nadarzy się okazja by wspomnieć coś o swoich przekonaniach, należy podkreślić, że są to tylko Twoje przekonania. Wyjaśnij, że wiele osób ma odmienne przekonania i że uwzględniają te różnice. Jest niezwykle ważne, aby pracownicy (członkowie zespołu ) nie czuli, że czynisz próby nałożenia na nich Twoich wierzeń czy przekonań (duchowych, religijnych, twierdzeń ). Jednocześnie, warto zrobić wszystko, co można zrobić, aby pielęgnować duchowy i etyczny rozwój swoich ludzi w taki sposób, który pozwala im odkrywać swoje najgłębsze wartości i przekonania bo…w człowieku najważniejsze jest to w co wierzy.

  1. ZAUFANIE NIE WYMAGA PERSWAZJI – niech Ci ufają.

Wytyczna ta działa na wielu poziomach. Od zaufania do samego siebie, swojego wewnętrznego głosu do inspiracji z zewnątrz. Jeśli naprawdę nauczysz się widzieć siebie jako godnego zaufania, uwierzysz w to kogo widzisz w lustrze każdego dnia (pozytywną postać, czy negatywną postać ),swoją naturę,to naturalnie zaczniesz czuć zaufanie współpracowników i podwładnych. Będzie Ci też łatwiej uwierzyć, że procesy zaufania wzmacniają Twojego ducha i ducha Twojego zespołu.